Gdzie my jesteśmy?
Czy koronawirusowa pandemia pokazuje, jak w soczewce, problemy polskiej edukacji na wszystkich poziomach i u wszystkich zaangażowanych podmiotów?
Jeśli tak, to jaki egzamin jest teraz najważniejszy?
- O tym poniżej...
Czy koronawirusowa pandemia pokazuje, jak w soczewce, problemy polskiej edukacji na wszystkich poziomach i u wszystkich zaangażowanych podmiotów?
Jeśli tak, to jaki egzamin jest teraz najważniejszy?
- O tym poniżej...
Zdrowie psychiczne naszych dzieci jest dużo ważniejsze niż ich umiejętności akademickie.
(Minister Edukacji Francji)
|
Jak jest?
Uczymy (się) zdalnie.
Pracujemy zdalnie…
Uczymy (się) zdalnie.
Pracujemy zdalnie…
Każdy wie co u niego. By
dowiedzieć się jak jest u innych, wystarczy włączyć telewizor, choć lepiej zerknąć
do Internetu, w którym pewnie teraz i tak wszyscy siedzimy. Dowiemy się więcej
lub mniej o koronawirusie i być może o aktualnej sytuacji epidemiologicznej w
kraju. Czy dowiemy się jak wygląda aktualnie edukacja? Tak i nie. Warto… zobaczyć
telewizyjne lekcje. W Internecie natomiast przeczytamy sporo komentarzy, a
także przykładów pozytywnych.
Warto też popatrzeć jak wyglądają
lekcje naszych dzieci. Na to nie możemy nie patrzeć. Często musimy jest zrobić.
Analiza domowego przypadku
Mojego. Mamy trzy córki. Najmłodsza
jest klasie drugiej podstawowej, średnia – w pierwszej technikum, a najstarsza
w maturalnej w liceum.
Z najmłodszą… trzeba odrabiać
zadania domowe i być nauczycielem. Nie ma szans, by dziecko samo zrobiło
lekcje. Po pierwsze, zadania domowe trzeba „ściągnąć” z dziennika
elektronicznego. Po drugie rozszyfrować. Czasami to niemożliwe, bo niektórzy
nauczyciele słabo „ogarniają” sprawy technicznie. I nie mówimy tu o
skomplikowanych działaniach informatycznych. Kopiując link gubią literkę, bądź zrobią
parę istotnych literówek w odnośniku do zadania, lub… mają inne ćwiczenia niż nasze
dzieci i jak tu podać stronę? No ale z dnia na dzień jest/oby było lepiej. Są
jednak nauczyciele, którzy mają wszystko przemyślane i przygotowane. Z tygodnia
na tydzień zadań też jest coraz więcej. Miły jest kontakt z wychowawczynią,
która pisze do dziecka, że jej się podobało, pisze o wspólnej w przyszłości nauce
w klasie. To bardzo ważne dla córki. Widzę, że czeka na pochwały i taki właśnie
kontakt z nauczycielką jest dla niej ważny. Cieszę się, że ten kontakt jest. W
tym wieku (jeszcze) „moja Pani” jest ważna!
Córek będących w szkole średniej
nie kontrolujemy. Mają swoje lata i muszą
być odpowiedzialne. Czy są? To dobre pytanie. Ufam im. Warto byłoby
jednak, chociaż teraz, zauważyć – że młodzież nie lubi wstawać rano! W tym
wieku wymusza to fizjologia. Może dałoby się to uwzględnić? Nie wiem, czy by
się dało, ale wiem, że powinno. Najstarsza córka wstaje rano na lekcje i się
irytuje, że to bez sensu. Bo nie widzi powodu, że ta lekcja musiałaby być rano.
Średnia otwiera jedno oko, zaznacza, że jest i to oko zamyka. Zwykle wstaje później,
około 10tej i dopiero wtedy aktywnie uczestniczy w lekcjach. Maturzystka –
mówiła przez pierwszy tydzień tak: „Nareszcie nikt mi nie przeszkadza w nauce
do matury!” Czego na miesiąc przed planową maturą można ich/się nauczyć? Sama
wie co powtórzyć. Wstawała w południe, a kładła się o 4 rano. Powtarzam: taki
jest zegar biologiczny w tym wieku! Uczyła się przy tym solidnie. No ale potem
szkoła zaczęła się wtrącać… W przypadku średniej, która jest pod tym względem
podobna do mnie, chyba dobrze jednak, że szkoła czasami wtrąca się w życie. Najlepiej
jednak asynchronicznie, z możliwością włączenia się w dogodnym czasie,
odsłuchania, z podejściem zadaniowo-projektowym,… Tak, tak byłoby lepiej.
No a jak jest? Różnie! Jak mówią,
że dobrze, to nie znaczy, że tak jest. Lekcje trwają i to ma być podobno główny
sukces. Wszystkich. Nasz? Ale czy dzieci też?
To jest pewne: nauczyciele robią.
Robią bo muszą. A co robią? Robią co mogą. A co mogą? Różnie!
Dokładnie tak samo jak z naszą pracą
– bo my i znaczna część z naszych małżonków/partnerów pracuje także zdalnie.
Dla niektórych z nas to norma od lat. Dla innych, także szefów, to często niezrozumiała
nowość. Część zapomina przede wszystkim, że zarządza ludźmi! Żywymi
organizmami. Zarządza potencjałem intelektualnym. Tak, mówię o nas –
nauczycielach, ale i o naszych przełożonych różnego szczebla. Widać jednak
wszędzie, jak silna jest chęć powrotu do tego co było. By praca była taka jaka
była. By lekcje były takie… jakie były?
Lekcje wzorcowe w telewizji
Warto wrócić do telewizji i
Internetu. Choćby po to, by wyciągnąć wnioski dla siebie. Te lekcje, które
widzimy w telewizji – no mówiąc ogólnie, nie wszystkie są idealne… Wylała się
fala komentarzy, kpin, a czasami i hejtu. Niektórzy mówią, że przecież powinny to
być lekcje wzorcowe. Z jednej strony, trzeba pamiętać, że nauczyciele ci pracowali
w stresie. Wyobrażacie sobie, gdyby każdego z nas postawić przed kamerą i mielibyśmy
robić to co robimy w pracy od kilku lat – tylko teraz - to ma być wzorzec i do
tego oglądają nas tysiące większych lub mniejszych ekspertów (miliony chyba
nie, ale te miliony na pewno zobaczą nas w Internecie)… Tak, ci nauczyciel
pracują w stresie i im nie zazdroszczę! Mam na koncie sporo nagrań dla telewizji
i wiem, że nie zawsze wychodzi tak jak się chce. Ale to też prawda, że pewnych błędów być nie
powinno. Podobno nikt im nie narzucał tematów, a więc wybrali te, w których
czują się najlepiej? Nie będę tu podawał przykładów, bo już każdy je widział. Mam
jednak wrażenie, że te lekcje szły „na żywca”. Dlatego, jeśli nauczyciele nie
zauważyli błędów, lub zauważyli a nie mieli śmiałości wymusić powtórnego
nagrania, to tym bardziej byłby pomocny zespół przedmiotowy, który by służył
pomocą, korektą. Może wtedy byłoby lepiej. Jak jest, widzimy. Już dłużej nie
będę się znęcał.
Nazad!
Nazad! Tak mój ojciec wołał do Kasztanki.
Kto urodził się na wsi, bądź ma lub miał konia wie, że ten przysłówek sposobu
oznacza: wstecz, za siebie, w tył, z powrotem. Jest komendą wydawaną koniowi,
często ciężko pracującemu, ciągnącemu wóz, by po tym jak się zatrzyma - cofnął.
Tak, może musimy się wycofać… Bo czy nie warto wrócić do początku? Ale... by
cofnąć, najpierw trzeba stanąć! A nam karze się galopować (na oślep)… Trzeba
więc zastanowić się nad tym, co jest istotne w tym czasie, w którym jesteśmy?
ŻYJ!!! Myślący człowiek, patrzący
na to co się dzieje, mniej lub bardziej boi się teraz o zdrowie swoich bliskich
i swoje. Nawet jak się boi mniej, to chyba powinien bardziej. Nie ma nic
ważniejszego niż życie. A drowie? „Zdrowie jest nam dane i zadane” – mówił mój
profesor filozofii Krzysztof Łastowski. Czyż to nie jest najważniejsze teraz
zadanie domowe? Dla nas i naszych uczniów? Czy my to uwzględniamy? Czy
ktokolwiek to uwzględnia? Czy ktoś zadał sobie pytanie, czy można normalnie
pracować w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia? Każdy przecież wie o hierarchii
potrzeb, tzw. piramidzie Maslowa, czyli sekwencji potrzeb od najbardziej
podstawowych (funkcji życiowych), do potrzeb wyższego rzędu, które aktywizują
się dopiero po zaspokojeniu tych niższych. Poza potrzebami typu tlen, woda i
jedzenie, także poczucie bezpieczeństwa stanowi podstawę piramidy potrzeb! I
naszej i uczniów! Nie da się więc normalnie pracować.
Nie dajmy się zwariować!
To potoczne określenie jest
niezwykle celne. Dlaczego? Bo to jest CZAS na NOWE, bo STAREGO już nigdy NIE
BĘDZIE! Nie wróci. My już jesteśmy inni. Relacje między ludźmi będą inne.
Gospodarka będzie inna. I edukacja będzie inna. Chociażby dlatego, że z czasem
nauczymy się pracować zdalnie... lepiej. Więc wreszcie zauważmy to co jest w życiu ważne! To jest ważne, byśmy o tym myśleli i to zauważyli! Byśmy w tym zakresie
byli nauczycielami dla siebie. Dla dzieci i młodzieży. To jest nasze zadanie
domowe! Poza życiem i zdrowiem, które są najważniejsze, odpowiedzi - co dla kogo
jest ważne? - będą różne. Indywidualne. Czy my o to pytamy? Czy pytamy siebie? Czy
pytamy uczniów? Co z tego, że nas nikt nie pyta? To my jesteśmy nauczycielami.
To my jesteśmy rodzicami. - Zadaję Wam to jako zadanie
domowe! Porozmawiajcie o tym ze sobą, z dziećmi, z młodzieżą.
A co z lekcjami? Nie
(z)wariujcie! Starajmy się wszyscy robić to, co możemy. Praca
intelektualna w trybie zdalnym, której od nas się wymaga teraz na 300%, gdzie
większość z nas pracowała w tym trybie w sposób ograniczony lub wcale, nie
powstanie z dnia na dzień. Nie spodziewajmy się jej także już teraz u uczniów.
Na to potrzeba czasu. Nie wariujcie więc. Jeśli nie będzie gorzej, stopniowo
wszyscy się przyzwyczaimy do sytuacji jaka jest. Mózg człowieka, który lubi
pracę niestandardową - dostosuje się, wymyśli coś nowego, znajdzie rozwiązania.
Będziemy edukować coraz lepiej.
Wyścigi szczurów się skończyły!
Statystyki również! Przynajmniej powinny! Zadaniem nas nauczycieli wobec uczniów (ale i naszych
przełożonych wobec nas) jest budowanie wsparcia psychicznego, stwarzanie
możliwie najlepszego komfortu pracy intelektualnej. Dzisiaj jak nigdy za
naszego życia widać - liczy się CZŁOWIEK!
Nasi uczniowie zapamiętają nam,
czy zdaliśmy ten właśnie egzamin. Egzamin z życia i ku życiu. Bo jak będzie
gorzej, to znaczenie będzie miało tylko to, czy widzieliśmy drugiego człowieka.
Życzę Państwu dobrego zdrowia!
Dr Paweł M. Owsianny
Już w najbliższych
dniach w „Owsianny, c.d.n.”: Zapchajdziury. Po co (się) uczymy?
Owsianny, c.d.n. (1)
Powyższy tekst opublikowany został w: Wiadomości, Opinie, Materiały - Biuletyn Pilskiej Oświaty, 1/2020: 3-5 (https://www.cdn.pila.pl/images/biuletyn/2020/1/biuletyn.pdf).
Pełna zgoda. Edukacja to jedyne skuteczne narzędzie :) przez wielkie E
OdpowiedzUsuńDokładnie tak uważam :)
UsuńBardzo dobry krok. Czekamy na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńStaszku, dziękuję za inspirację!
UsuńBardzo się cieszę, że powstał ten blog i proszę pisz o edukacji - tak mądrze i tak z sercem, jak tylko Ty potrafisz :)
OdpowiedzUsuńNauczona! Ty zawsze jesteś mym wsparciem, dziękuję!
UsuńPaweł...jak zawsze w samo sedno.Pisz,to miód na ❤️ Człowiek nie czuje się taki osamotniony w swoim myśleniu🤓
OdpowiedzUsuńDziękuję Zawilcu :)
Usuń